Od wielu miesięcy, a z każdym
kolejnym coraz bardziej, moim podstawowym źródłem bieżących informacji o tym co
się dzieje na świecie jest Twitter. Jak ktoś nie używa to zachęcam do
korzystania. Ale i ostrzegam – uzależnia. O tym kiedyś też coś napiszę. W
piątkowy poranek, czytając najnowsze wpisy, moją uwagę zwróciły wrzucone
hurtowo informacje banku Citi Handlowy. Oto ich zawartość:
Wypracowaliśmy
ponad 260 mln zysku w 2Q14. To dobry wynik.
Przychody #Citi_Handlowy we wszystkich liniach biznesowych poszły w górę.
Solidnie wzrosły wolumeny klientowskie. Obraliśmy w strategii właściwy kurs.
Wynik odsetkowy wzrósł o 3 proc. kw./kw. na koniec 2Q14. Więcej niż w
sektorze.
I nie ma w nich może nić
dziwnego. Dbają o swój PR i zalewają świat typowo korporacyjną papką
informacyjną. Przy okazji chwilę później pochwalili się wprowadzeniem na rynek nowej
oferty – Citi Priority, o czym doniosła większość portali informacyjnych.
Komunikacja poszła w świat, bank pokazał się w pozytywnym świetle jako silna i
stabilna firma. Pracownik zarządzający tą komunikacją opuścił biuro w poczuciu
dobrze wykonanej pracy, pewnie zaczął już weekend i sączy sobie właśnie drinka
gdzieś na Mazurach albo w jednym z warszawskich klubów.
A ja się zastanawiam jak
wszystkie te przekazane właśnie informacje mają się do tych przekazanych światu
przez bank w komunikacie w październiku ubiegłego roku. Komunikat musiał się
ukazać, bo takie są wymogi wobec spółek akcyjnych. Oczywiście wtedy na
Twitterze było o nich cicho… A co zawierały? Bank poinformował, że w 2014 roku
zwolni 792 osoby z czego 684 z obszaru bankowości detalicznej. Dodatkowo
zamknie 19 swoich oddziałów. W komunikacie znajdują się także informacje o
wprowadzaniu innowacyjnych i efektywnych rozwiązań, jak chociażby
przekształcanie placówek w oddziały typu smart. Całość podsumowana jest prognozą oszczędności, które rocznie
mają wynieść 100 mln złotych.
Ja wiem, że to naiwne, ale
chciałbym żeby kiedyś któraś z korporacji zamiast pisać tylko o tym czym może
się pochwalić, napisała też o tym co trochę mniej wygodne. Chciałbym wiedzieć
o ile wynik w drugim kwartale byłby gorszy, gdyby nie zwolnienia grupowe? Może
wcale on nie jest efektem wspaniałej pracy banku tylko wycięcia niepotrzebnych
już ogniw? Chciałbym także przeczytać ilu już ludzi straciło pracę, ilu zostało
przeniesionych w ramach grupy, jakiego wsparcia udzielił bank zwalnianym. Nie
ma się czego wstydzić, takie jest życie. Czasem trzeba podejmować trudne
decyzje i zwalniać pracowników. Logicznie myślący ludzie będą potrafili to
zrozumieć. Jak kiedyś zobaczę tego typu informację opublikowaną przez któryś
bank, to nabiorę do niego dużego szacunku. A tak czytając przechwałki Citi o
jego sukcesach, pierwsza myśl jaka mi się nasuwa to – po trupach do celu… A
przecież mogę się mylić. Ale tego nie wiem.
Bardzo celne spotrzeżenie... Warto też zauważyc, że nie było nawet wzmianki na temat płatności w ramach ugody, w której grupa ma zapłacic ponad 7mld USD. Czyli 3 razy kapitalizację polskiej części spółki, ale przecież to grosze.
OdpowiedzUsuńBo gdyby o tym napisali to trochę by się popsuł klimat do promowania nowej oferty...
UsuńDzięki za ten wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń