piątek, 22 sierpnia 2014

Jaki mobbing, normalny opier...


Niedawny artykuł na prnews.pl dotyczący traktowania przez jeden z brytyjskich banków swoich pracowników, w wielu obecnych i tych byłych pracownikach sieci sprzedaży w polskich bankach zapewne ożywił wiele wspomnień. Część z tych wspomnień po długotrwałej terapii z psychoanalitykiem można wymazać z pamięci, ale wtedy życie poprzez taki artykuł ponownie dopada i ożywia stare demony J.
Otóż po drugiej stronie kanału La Manche (zwanego przed Celtów – Angielskim) wybuchła afera. Przy niej kolejne odsłony spisku stołecznych kelnerów zdają się być dziecinadą, a kolejny niechlubny rekord związany z ilością złapanych pijanych kierowców - nic nie znaczącym faktem. Przechodząc do rzeczy, jakiś manago w banku angielskim wysłał był do swych podwładnych maile, w których domagał się „ni mniej ni więcej’’ tylko, mówiąc delikatnie, realizacji planów, które są nie do zrealizowania. Dodatkowo ocenił, iż ich wykonalność w danym dniu powinna sięgnąć poziomów, które tylko jego wyobraźnia rozumem obejmie. Oryginał jakiś.
A co tam w naszym grajdołku, że się do nadbałtyckich klimatów odwołam? U nas grzeczniutko, nikt do niczego nie zmusza. Dyrektor Oddziału wyda się wielu jak starszy brat a Regionalny jak światełko w tunelu, tia… Coś mi jednak mówi, iż rzeczone światełko pewnie rzadko, sporadycznie i w ogóle marginalnie, okazuje się pędzącą z hukiem i gwizdem lokomotywą. Od razu zaznaczę, że nie twierdzę, że u nas bagno i pięć metrów mułu, a u Angoli to tylko drobny epizodzik. Ostatnie doniesienia medialne o słynnym światowym już konflikcie Legia-Celtic pokazują, że taki szczególik jak honor czy jakieś tam fair play nieco się zdewaluowały, a dla wyspiarza przegrać 6:1 w dwumeczu to jak wygrać. Jednak w dziedzinie mobbingu my też jednak fajni są.
Tu ciekawy przykład, fakt że sprzed wielu lat, ale mam wrażenie, obrazowy.
Oto dwóch Managerów wyższego szczebla międzynarodowej instytucji finansowej, na imprezie firmowej, będąc być może pod przemożnym wpływem alkoholu, zakłada się o to, w kraju którego z nich oddziały otworzą więcej kont osobistych. Zwróć Drogi Czytelniku uwagę, iż piszę być może, bo po pierwsze nie wiem na pewno czy Bachus zawładnął ich czynami i tokiem rozumowania, po drugie mam nadzieję, że na firmowych spotkaniach nie pije się alkoholu. No może czasami do głównego dania kieliszek wytrawnego wina i to w wyjątkowych sytuacjach J.
I poooooszli…. Targety rozdane, cyfra budzi osłupienie na miarę zwycięstwa polskiej reprezentacji w piłce nożnej w meczu z kimkolwiek. No dobra „papier cierpliwy, wszystko przyjmie”, ale w mordę, nie do zrobienia to jest!!! A tam nie do zrobienia, rzekł Manager - motywacji ludziom brakuje. Maila – poganiacza trzeba słać. No i Dyrektor Dyrektorów śle paszkwila. A w nim, że jak planów nie zrobicie to UWAGA!!! prawdziwe -  „KREW SIĘ POLEJE”. Zaraz „poleje” zobaczymy czyja, chyba twoja. Ale dobra, chcecie to macie „mówisz i masz” i w ramach dupokryjki cała sieć otwiera PUSTE KONTA!!! Bo niby skąd do cholery ma nagle z miesiąca na miesiąc zrealizować i tak wyśrubowany plan w jego dajmy na to trzykrotnej wysokości. A że przy okazji „pustaków” koszty, czas Doradców, papier, bzdura do kwadratu i „…kamieni kupa”. Ufffff…
Zakład wygrany…J
Inna taka sobie sytuacja. Bank M., Dyrektor W., oddział w W. (spore miasteczko). Oddział otwarty do 19tej. O 18.45 do oddziału dzwoni W. Rzuca pytanie: Ile macie dziś kont? Oddział – 3. W. – Do 19tej macie mieć 6. Zadzwonię. Tylko żadnej ściemy bo i tak  w systemie raportowania sprawdzę. Tu połączenie zostaje przerwane, a w oddziale ogólny stan przedzawałowy. Panika. Ja już mam u nas konto, ja mam dwa, moja żona też, mama, babcia a nawet mój ku… jamnik też już ma. 19ta – dzwoni, a jakże. Ile macie kont? Oddział – 6. Można? Można…J.
Proponuję jeszcze garść życiowych mądrości czyli korporacyjny bełkot:
Wątek anatomiczny: „trzeba mieć zgąbczenie mózgu żeby nie sprzedać tak dobrego produktu”.
Wątek familijny: „macie rodzinę i znajomych to wiecie co robić”.
Wątek psychologiczny: „nieakceptowalne wyniki, które nie mają prawa się powtórzyć”, „będziemy musieli zmienić sposób współpracy”.
Wątek filozoficzny: „od myślenia to jestem tutaj ja, wy do robienia planu”.
Wątek matematyczny: „dajecie mi powody do głębszej analizy waszych dotychczasowych wyników”.
Wątek kryminalny: „brak realizacji planów pociągnie za sobą surowe konsekwencje”.
Wątek prorodzinny: „a ty chcesz te dzieci widywać czy też utrzymać?” – usłyszała pracownica prosząca swego przełożonego o umożliwienie jej wyjścia z pracy godzinę wcześniej, żeby mogła odebrać dzieci wracające z kolonii letnich.
Podsumowując, zapewne niejeden z Was (do czego zachęcam) mógłby podać wiele  innych przykładów na to, iż praca w banku, a także w innych firmach, gdzie nadrzędna jest sprzedaż, może być źródłem mobbingu. Jak widać, za nic mu granice Państw i poziom kultury organizacyjnej. Może kwoty, o które toczy się gra są odmienne, ale i to nie na pewno.

Na koniec mały żarcik znaleziony w Internecie:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz