Niedawny artykuł na prnews.pl dotyczący
traktowania przez jeden z brytyjskich banków swoich pracowników, w wielu
obecnych i tych byłych pracownikach sieci sprzedaży w polskich bankach zapewne
ożywił wiele wspomnień. Część z tych wspomnień po długotrwałej terapii z
psychoanalitykiem można wymazać z pamięci, ale wtedy życie poprzez taki artykuł
ponownie dopada i ożywia stare demony J.
Otóż po drugiej stronie kanału La
Manche (zwanego przed Celtów – Angielskim) wybuchła afera. Przy niej kolejne
odsłony spisku stołecznych kelnerów zdają się być dziecinadą, a kolejny
niechlubny rekord związany z ilością złapanych pijanych kierowców - nic nie
znaczącym faktem. Przechodząc do rzeczy, jakiś manago w banku angielskim wysłał
był do swych podwładnych maile, w których domagał się „ni mniej ni więcej’’
tylko, mówiąc delikatnie, realizacji planów, które są nie do zrealizowania.
Dodatkowo ocenił, iż ich wykonalność w danym dniu powinna sięgnąć poziomów,
które tylko jego wyobraźnia rozumem obejmie. Oryginał jakiś.
A co tam w naszym grajdołku, że
się do nadbałtyckich klimatów odwołam? U nas grzeczniutko, nikt do niczego nie
zmusza. Dyrektor Oddziału wyda się wielu jak starszy brat a Regionalny jak
światełko w tunelu, tia… Coś mi jednak mówi, iż rzeczone światełko pewnie
rzadko, sporadycznie i w ogóle marginalnie, okazuje się pędzącą z hukiem i
gwizdem lokomotywą. Od razu zaznaczę, że nie twierdzę, że u nas bagno i pięć metrów
mułu, a u Angoli to tylko drobny epizodzik. Ostatnie doniesienia medialne o
słynnym światowym już konflikcie Legia-Celtic pokazują, że taki szczególik jak
honor czy jakieś tam fair play nieco się zdewaluowały, a dla wyspiarza przegrać
6:1 w dwumeczu to jak wygrać. Jednak w dziedzinie mobbingu my też jednak fajni
są.
Tu ciekawy przykład, fakt że
sprzed wielu lat, ale mam wrażenie, obrazowy.
Oto dwóch Managerów wyższego
szczebla międzynarodowej instytucji finansowej, na imprezie firmowej, będąc być
może pod przemożnym wpływem alkoholu, zakłada się o to, w kraju którego z nich oddziały
otworzą więcej kont osobistych. Zwróć Drogi Czytelniku uwagę, iż piszę być może,
bo po pierwsze nie wiem na pewno czy Bachus zawładnął ich czynami i tokiem
rozumowania, po drugie mam nadzieję, że na firmowych spotkaniach nie pije się
alkoholu. No może czasami do głównego dania kieliszek wytrawnego wina i to w
wyjątkowych sytuacjach J.
I poooooszli…. Targety rozdane,
cyfra budzi osłupienie na miarę zwycięstwa polskiej reprezentacji w piłce
nożnej w meczu z kimkolwiek. No dobra „papier cierpliwy, wszystko przyjmie”,
ale w mordę, nie do zrobienia to jest!!! A tam nie do zrobienia, rzekł Manager
- motywacji ludziom brakuje. Maila – poganiacza trzeba słać. No i Dyrektor Dyrektorów
śle paszkwila. A w nim, że jak planów nie zrobicie to UWAGA!!! prawdziwe - „KREW SIĘ POLEJE”. Zaraz „poleje” zobaczymy
czyja, chyba twoja. Ale dobra, chcecie to macie „mówisz i masz” i w ramach
dupokryjki cała sieć otwiera PUSTE KONTA!!! Bo niby skąd do cholery ma nagle z
miesiąca na miesiąc zrealizować i tak wyśrubowany plan w jego dajmy na to
trzykrotnej wysokości. A że przy okazji „pustaków” koszty, czas Doradców, papier,
bzdura do kwadratu i „…kamieni kupa”. Ufffff…
Zakład wygrany…J
Inna taka sobie sytuacja. Bank
M., Dyrektor W., oddział w W. (spore miasteczko). Oddział otwarty do 19tej. O
18.45 do oddziału dzwoni W. Rzuca pytanie: Ile macie dziś kont? Oddział – 3. W.
– Do 19tej macie mieć 6. Zadzwonię. Tylko żadnej ściemy bo i tak w systemie raportowania sprawdzę. Tu
połączenie zostaje przerwane, a w oddziale ogólny stan przedzawałowy. Panika. Ja
już mam u nas konto, ja mam dwa, moja żona też, mama, babcia a nawet mój ku… jamnik
też już ma. 19ta – dzwoni, a jakże. Ile macie kont? Oddział – 6. Można? Można…J.
Proponuję jeszcze garść życiowych
mądrości czyli korporacyjny bełkot:
Wątek anatomiczny: „trzeba mieć
zgąbczenie mózgu żeby nie sprzedać tak dobrego produktu”.
Wątek familijny: „macie rodzinę i
znajomych to wiecie co robić”.
Wątek psychologiczny: „nieakceptowalne
wyniki, które nie mają prawa się powtórzyć”, „będziemy musieli zmienić sposób
współpracy”.
Wątek filozoficzny: „od myślenia
to jestem tutaj ja, wy do robienia planu”.
Wątek matematyczny: „dajecie mi
powody do głębszej analizy waszych dotychczasowych wyników”.
Wątek kryminalny: „brak
realizacji planów pociągnie za sobą surowe konsekwencje”.
Wątek prorodzinny: „a ty chcesz
te dzieci widywać czy też utrzymać?” – usłyszała pracownica prosząca swego
przełożonego o umożliwienie jej wyjścia z pracy godzinę wcześniej, żeby mogła
odebrać dzieci wracające z kolonii letnich.
Podsumowując, zapewne niejeden z
Was (do czego zachęcam) mógłby podać wiele
innych przykładów na to, iż praca w banku, a także w innych firmach, gdzie
nadrzędna jest sprzedaż, może być źródłem mobbingu. Jak widać, za nic mu
granice Państw i poziom kultury organizacyjnej. Może kwoty, o które toczy się
gra są odmienne, ale i to nie na pewno.Na koniec mały żarcik znaleziony w Internecie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz