Wczoraj zdarzył się jeden z tych dni, które pozostają na
dłużej w pamięci, zapisują się na kartach historii i do których często się
powraca. Świat wstrzymał oddech, bo Szwajcarzy postanowili pogrzebać przy
swojej walucie wykorzystując narzędzia wywołujące ogólny szok. To bez wątpienia
bardzo ważne wydarzenie, które dla wielu ludzi w Polsce ma istotne przełożenie
na ich życie. Tego oczywiście nie chcę kwestionować. Rozumiem też, że wiele
osób mogło poczuć zaniepokojenie, zagrożenie lub nawet załamanie - w zależności
oczywiście od wysokości aktualnego salda zadłużenia swojego kredytu we
frankach. Zapewne taka sytuacja wywołała u nich potrzebę dotarcia do
wartościowych informacji i opinii na temat aktualnych wydarzeń.
Media oczywiście
zareagowały bardzo szybko. Dokładnie w taki sam sposób, w jaki reagują w
przypadku zamachu terrorystycznego, katastrofy samolotu lub śmierci jakiegoś
ważnego człowieka. Żółte albo czerwone paski, programy specjalne na żywo i
oczywiście całe mnóstwo zapraszanych ekspertów. I tu pojawia się mój wewnętrzny
opór. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę na to patrzeć. Ani tego słuchać. Ani
nawet tego czytać. W jednej chwili spadła na mnie lawina informacji. Niestety
bardzo wątpliwej jakości. Ale za to przekazanych w atmosferze psychozy.
Zupełnie jakby relacjonowali właśnie koniec świata a nie wahnięcie waluty
małego w skali Europy państwa. I ci wszyscy pseudo eksperci, którzy jeszcze dwa
tygodnie temu przedstawiali prognozy na 2015 rok przekonując jak to kurs franka
się nie zmieni lub nawet spadnie. Często są to ci sami ludzie, którzy 8-10 lat
temu w trakcie takich samych występów w mediach przekonywali jak to warto
zaciągać kredyty hipoteczne w
szwajcarskiej walucie. Nie wiem jak powinno się relacjonować tego typu wydarzenia i nie podam tu swoich pomysłów,
nie jestem ani specem od mediów ani dziennikarzem. Ale jako odbiorca takich
treści wiem, że coraz gorzej przychodzi mi ich przetrawienie i obecna formuła
ich przekazu już mi nie odpowiada. Widzę tylko ślepą pogoń za sensacją
przekładającą się na przychody z reklam i powtarzające się twarze ludzi
udających, że coś wiedzą i ogarniętych silną potrzebą parcia na szkło. A jedyny
wniosek jaki wyciągnąłem po tym całym zamieszaniu jest taki, że g...o warte są
słowa i deklaracje ludzi odpowiedzialnych w Szwajcarii za zarządzanie ich
narodową walutą. Jeszcze w grudniu deklarowali, że nic nie będą zmieniać no
i... zmienili. A uważałem ich za poważnych fachowców, finansistów z najwyższej
półki. Szkoda, że jednym ruchem spuścili w kiblu swoje wartości i wieloletnie
tradycje. Henryk Kwinto się pewnie w grobie przewraca...
---------------------------------------------------
Jeżeli lubisz czytać nasze wpisy to od teraz możesz otrzymywać na bieżąco informacje o publikacji nowych postów. Zapraszamy do polubienia i obserwowania naszych stron.
Follow @cowportfelu
Racja. Dlatego jestem za tym, aby ludzie, którzy mają kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich po prostu nie włączały telewizora, wyłączyły radia, omijały szerokim łukiem wiadomości na portalach. Poczekać aż sytuacja się uspokoi, ustabilizuje i będzie wiadomo co jest, co przez najbliższy czas będzie i jak należy postępować. Teraz media sieją panikę.
OdpowiedzUsuńDużo krzyku jak do tej pory mamy w telewizji. Nic poza tym. Nie słyszałem deklaracji Szwajcarów w sprawie zmian, ale bardzo nieładnie z ich strony, że nie ostrzegli. Może ten szum, który powstał wyglądałby nieco inaczej. Nie byłoby takiego medialnego szoku.
OdpowiedzUsuńZdarzyło się właśnie tak, że niezliczona liczba osób, mających kredyt we franku musi radzić sobie z wyższą ratą. Być może warto przewalutować? Zrezygnować z i tak już nieaktualnego ubezpieczenia? Niektórzy czekają, inni działają. Zobaczymy co się bardziej opłaca :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa jak cała sprawa się zakończy. Wydaje mi się, że media rozdmuchują problem - za kilka tygodni kurs pewnie się ustabilizuje a raty frankowców pewnie wzrosną ale nieproporcjonalnie do aktualnie panującej psychozy...
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że nie uprzedzili. Nie sądzę, żeby dużo to zmieniło, ale może ludzie byliby psychicznie przygotowani na taki skok kursu franka szwajcarskiego. Trudno. Ważne co teraz. Ciekaw jestem jakie kroki podejmie polski rząd.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla frankowiczow za ich lekkomyslność
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że osoby które brały taki kredyt wiedziały co robią i nie zruinowały sobie tym życia...
OdpowiedzUsuńMyślę że ludzie powinni być odpowiedzialni za swoje czynny.
OdpowiedzUsuń