Raz na jakiś
czas piszę na tym blogu teksty oceniające aktualne oferty dostępnych na rynku
kredytów gotówkowych. I tak się jakoś dziwnie składa, że jak już kogoś
krytykuję to jest to najczęściej Alior. Ktoś może powiedzieć, że to
tendencyjne, albo że z jakiegoś prywatnego powodu ich nie lubię. Nic z tych
rzeczy. Ja po prostu staram się wyłapywać te sygnały płynące z rynku, które w
mojej ocenie wymagają opisania. Tak będzie i tym razem. I bohaterem (choć to
chyba jest złe słowo) znowu będzie Alior. Tym razem moją uwagę zwróciła ich
oferta, w której chwalą się jak to wspaniałomyślnie podarują swoim nowym klientom
3% wysokości ich kredytów, jeżeli tylko zdecydują się oni przenieść je właśnie
do Aliora. I jeszcze do tego obniżą im miesięczną ratę. Brzmi dobrze? No
pewnie. A coś daje dobrego oprócz złudzenia? Oczywiście nie. Marketing super,
tylko oferta słaba... Ja wiem, że żyjemy w kraju ludzi myślących słabo. Przykre
to, ale prawdziwe. Wystarczy każdego dnia przyglądać się otaczającej nas rzeczywistości
i wyciągać proste wnioski. Ja tak robię i wnioski do których doszedłem
najzwyczajniej mnie załamują. Najwyraźniej w Aliorze oceniają Polaków podobnie,
bo zdecydowali się wdrożyć w życie taką ofertę i wyłożyć jeszcze kasę na jej
promocję. Zakładam, że całkiem dużą, bo spoty w telewizji tanie raczej nie są.
Jak widać hasło „nikt nam nie wmówi, że białe jest białe” wciąż jest żywe, a
elektorat jego autora plus pewnie całkiem spora grupa reszty społeczeństwa,
staje się świetnym dowodem na to, że wmówienie jej, iż coś w barwach brudnych i
ciemnych może być białe, jest banalnie łatwe. A dlaczego? Bo jak ktoś komuś
daje prezent w postaci 3% jego kredytu, jednocześnie pobierając od tego kredytu 10%
prowizji to jest albo bezczelny, albo posiada pełną świadomość, że ma do
czynienia z idiotą i może robić co chce. I tak właśnie zrobił Alior w swojej
najnowszej promocji. Zapytałem ich na Twitterze czy dobrze zrozumiałem ich
przekaz i nawet doczekałem się odpowiedzi. Tak ona wyglądała:
No cóż. Sprzedać
można klientowi wszystko. W tym kraju pewnie nawet więcej niż wszystko. Jedyny
plus, a właściwie plusik, tej oferty to możliwość obniżenia raty. To czasem
komuś jest bardzo potrzebne. Nawet jeżeli odbywa się to poprzez wydłużenie
okresu kredytowania, a nie przez korzystne oprocentowanie, czyli tak jak w tym
przypadku. Więcej plusów niestety nie widzę. A ogólny obraz banku, jego nowej
oferty i polityki wobec klientów w moich oczach pozostaje fatalny. Mogę nawet
stwierdzić, że utrwalił się już we mnie na stałe, bo to przecież nie pierwszy
raz kiedy tak postępują. Klientem takiego banku osobiście zostać nie chcę,
czego i Wam, Drodzy Czytelnicy, życzę.