Początek września to czas, kiedy
zawsze widoczne jest ożywienie na rynku kredytów gotówkowych. W tym roku jest
podobnie. Pojawiło się kilka promocji, nowych reklam w telewizji, oddziały
banków szczelnie zakleiły nowe grafiki, czyli sezon ogórkowy możemy uznać za
zamknięty. Produktowcy się postarali i dzięki temu możemy się dowiedzieć, że jeden
bank gwarantuje nam najniższe oprocentowanie, drugi daje rok bez odsetek,
trzeci kusi widocznym niskim procentem i niewidocznym obowiązkowym
ubezpieczeniem, czwarty podobno ma produkt prosty do policzenia, piąty, szósty
i siódmy też coś wymyśliły i wszystkim wydaje się, że mają najlepszy produkt.
Podobną sytuację przerobimy jeszcze przed świętami, gdzie znowu zasypią nas
pomysły kreatywnych specjalistów od marketingu. Ja jednak zawsze wychodzę z
założenia, że skoro bank decyduje się na wykupienie drogich reklam w telewizji,
to oczywiste jest, że o zapłacenie faktur za takie reklamy muszą zadbać jego
klienci, płacąc odpowiednio wysokie raty kredytów. I dlatego ciekawych ofert
szukam w bankach, które nie wydają milionowych kwot na reklamy swoich
produktów.
I szukając takich ciekawych
nowości na rynku trafiłem na nową ofertę kredytu dla profesjonalistów, która od
początku września weszła do sprzedaży. Niby temat mocno wyeksploatowany przez
wszystkie banki, niby wszyscy profesjonaliści albo już kredyt mają albo nadal
dostają na maila po kilkanaście ofert tygodniowo, a mimo to banki nadal liczą
na ściągnięcie do siebie kolejnych przedstawicieli najlepszych zawodów. Ale co
można zrobić skoro już prawie wszystko było? Walka cenowa nie ma większego
sensu, bo marże takich kredytów i tak są już niskie, dlatego trzeba szukać
innego balonika do nadmuchania. I kierując się zapewne taką logiką w jednym z
banków pojawiła się właśnie oferta kredytu na 400 tys. PLN w oparciu o
estymację dochodów. Klient oświadcza jakie uzyskuje dochody lub tylko pokazuje
swój staż w zawodzie i na tej podstawie wyliczana jest jego zdolność kredytowa.
O kredyt mogą ubiegać się osoby prowadzące własną działalność gospodarczą i
wykonujące jeden z następujących zawodów: lekarz, dentysta, prawnik, księgowy, biegły
rewident, weterynarz. Kredyt można zaciągnąć na maksymalnie 7 lat i przeznaczyć
na bieżący rozwój działalności lub refinansowanie kredytów w innych bankach.
Koszt takiego kredytu to 3-miesięczny WIBOR plus marża 5,5% oraz prowizja
przygotowawcza 1%. No chyba, że klient skorzysta z bardzo chętnie sprzedawanego
przez bank jednego z kilku wariantów ubezpieczeń – wówczas prowizji nie będzie.
Ale wiadomo jak to jest z ubezpieczeniami do kredytów…
Podsumowując – na pewno mamy do
czynienia z ciekawym produktem pozwalającym na całkiem duże inwestycje lub na
połączenie w jeden kredyt kilku innych zobowiązań. Sam bank ma dość duże
doświadczenie w pracy z segmentem profesjonalistów, dlatego należy zakładać, że
decyzja o wprowadzeniu produktu jest efektem wyciągniętych wniosków z funkcjonowania
portfela kredytowego i wysokiej oceny jego jakości. Ale nie można też
wykluczyć, że jest to desperacka próba ratowania planu sprzedaży przed
zbliżającym się końcem roku, dlatego wszystkim osobom zainteresowanym tym
produktem radziłbym nie zwlekać i korzystać z niego póki jest dostępny. Tak jak
to mam w zwyczaju nie napiszę o ofertę którego banku chodzi. Osoby śledzące
rynek na pewno już wiedzą o czym piszę, a pozostałych zapraszam do mailowego kontaktu
z nami na adres kontakt@fincredo.pl.
Chętnie odpowiemy na pytania, pomożemy złożyć wniosek i przejść przez
wszystkie formalności.
Aż czasem żałuję, że nie należę do grupy "wolnych zawodów" - w sumie start prawnika czy stomatologa na swoim z takim kredytem wydaje się zdecydowanie prostszy.
OdpowiedzUsuń