środa, 18 maja 2016

Przemyślenia na temat chwilówek


Rzadko w tym miejscu poruszałem temat szybkich pożyczek. Ich fanem nigdy nie byłem i jeżeli już dotykałem tej kwestii to tylko po to, żeby ostrzec przed konsekwencjami związanymi z ich zaciąganiem. Tym razem pozwolę sobie skomentować kilka tekstów, które ostatnio w krótkim odstępie czasu przeczytałem. Główny wniosek mam taki, że czas najwyższy uporządkować ten rynek, bo urósł za bardzo i za szybko i to jest ostatni moment żeby zastosować odpowiednie regulacje, które powstrzymają dalszy jego rozwój. Podobno w 2015 roku wartość udzielonych pożyczek osiągnęła poziom 5 miliardów złotych. To bardzo dużo. Biorąc pod uwagę poziom intelektualny polskiego społeczeństwa można śmiało przyjąć założenie, że spora liczba osób właśnie dobija do dna i szykuje się na nadchodzące szybkim krokiem spotkanie z komornikiem. Jeszcze większa grupa pewnie w podobne kłopoty wpadnie już wkrótce. Chwilówki dobiją i doprowadzą do bankructwa każdego kto nie jest odpowiedzialny i kto beztrosko z nich korzysta. A że firmy je oferujące zatrudniają coraz lepszych fachowców, to i sposoby pozyskiwania klientów będą coraz skuteczniejsze i profesjonalnie przygotowane. Kiedyś firmę oferującą łatwe pożyczki zakładał typowy Seba w dresie, który miał nadmiar gotówki pochodzącej z szemranych interesów i mgliste pojęcie o prowadzeniu poważnego biznesu (potrafił jednak szybko i skutecznie windykować). Dziś w wielu przypadkach na ich czele stoją fachowcy, często menadżerowie mający wieloletnie doświadczenia w bankowości, która jak wiadomo w ostatnim czasie masowo ogranicza zatrudnienie. Firmy pożyczkowe stały się dla tych osób idealną przystanią i miejscem na przeczekanie trudnych czasów, a przy okazji szansą na zarobienie dużych pieniędzy. A to oznacza, że w tym roku pożyczek udzielą w jeszcze większej kwocie, a tempo wzrostu firm pożyczkowych i ich siła rynkowa również pójdą w górę. I dlatego jest ostatni moment na to żeby coś tym zrobić, konkretnie mam tu na myśli rolę państwa, które jest pochłonięte wojną polityczną, a nie dostrzega realnych zagrożeń. Swojej roli w tej sprawie niestety nie odgrywają też media, które w ramach różnych kampanii społecznych powinny uświadamiać ludzi czym grozi korzystanie z pożyczek oprocentowanych na lichwiarskich warunkach. Dziś pokazują tylko sytuacje kiedy przez pomyłkę komornik zabierze traktor sąsiadowi dłużnika i robią z tego sensację, ale już nikt nie skupia się nad tym w jaki sposób te długi powstały. A może właśnie przez chwilówki? Może ktoś jedną wziął, nie miał z czego spłacić więc wziął dwie następne żeby spłacić tę pierwszą, w której odsetki podwoiły lub potroiły kwotę zadłużenia, a potem wziął jeszcze piątą, dziesiątą i dwudziestą? Pewnie jak dojdzie do kilku samobójstw z tego powodu, to wtedy się o tym dowiemy z serwisów informacyjnych, bo to takie newsy mają dużą oglądalność i klikalność, tylko że wtedy będzie już trochę za późno na dostrzeganie zagrożenia. Bez odpowiednich przepisów regulujących rynek szybkich pożyczek i bez odpowiedniej edukacji ludzi już niedługo chwilówki będą równie poważnym problemem społecznym jak alkohol, narkotyki, hazard czy inne dopalacze. A dostępność do tych „łatwych” pieniędzy staje się niestety coraz większa. Do tego stopnia, że kilka dni temu automaty udzielające pożyczek stanęły nawet na stacjach metra w Warszawie. Na szczęście szybko się opamiętano i je usunięto, ale jak ktoś zadał sobie trud żeby zainwestować w takie urządzenia, to spodziewam się, że za chwilę staną one na stacjach benzynowych, w centrach handlowych, w klubach nocnych, na deptakach w popularnych miejscowościach wakacyjnych, itp. Reakcja władz metra czy też ostatnia decyzja Google blokująca już niedługo możliwość reklamowania chwilówek poprzez wyszukiwarkę to pozytywne reakcje, oby było takich jeszcze więcej, ale to niestety wciąż zbyt mało żeby powstrzymać machinę, która już mocno się rozpędziła i która pozbawiona kontroli będzie coraz częstszą przyczyną ludzkich dramatów…